Wacław z Łodzi napisał do Niewidzialnej Ręki:
„Mam 67 lat. W moim płocie przy wejściu była dziura, przez którą wchodziły na moje podwórko psy i koty. Chociaż chciałem ją załatwać, jednak mimo dużych wysiłków nie byłem w stanie wykonać tej pracy, ponieważ jestem częściowo sparaliżowany. Budząc się jednego ranka, zauważyłem, że dziura w płocie jest załatana, a w furtce zobaczyłem bilet Niewidzialnej Ręki nr 38690. Ponieważ dotychczas nie słyszałem o istnieniu takiej organizacji, bardzo się zdziwiłem, ale jednocześnie ucieszyłem”.
Rys. Mariusz Wolański
piątek, 12 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz