środa, 10 listopada 2010

O przewadze naiwności nad rozumem

ROZMOWA Z ARTUREM ANDRUSEM, DZIENNIKARZEM, POETĄ, AUTOREM PIOSENEK, "KOMENTATOREM DOBREJ RZECZYWISTOŚCI".

O Arturze Andrusie piszą, że jest „komentatorem rzeczywistości”. A gdyby ktoś postawił przed nim zadanie i napisał: „komentator dobrej rzeczywistości”?

Oczywiście. I ten, kto by to napisał, byłby bliżej prawdy. Andrus komentuje dobrą rzeczywistość i czasami może nawet bywa przy tym zabawny. A kiedy coś jest zabawne i wywołuje uśmiech na twarzy człowieka, to jest z gruntu dobre. Andrus nie czepia się przejawów zła w świecie, bo one zabawne nie są.

A kiedy jest zabawnie?

Kiedy chcemy. To nie jest kwestia wiadomości, ale tego, jak się chce ją odebrać. Jeśli do umiarkowanie dobrej sytuacji dodamy umiarkowanie dobre podejście, to od razu zrobi się weselej. Brzmi naiwnie, ale tak właśnie ma być. Bo naiwność, oczywiście w bezpiecznej dawce, jest w życiu potrzebna. Warto czasami zwiększyć sobie jej dawkowanie.

Bo kiedy naiwności za małe dawki…

…to za dużo narzekania. Polak lubi interpretować po swojemu i jak trafi szóstkę w "totka", to zaczyna martwić się w co spakuje pieniądze i jak je do domu przewiezie. Ale w tym rola „komentatora dobrej rzeczywistości” żeby z właściwej interpretacji dokształcać – siebie i innych.

Czyli ważne, jak Pan ostatnio napisał, żeby w życiu stawiać przecinki a nie kropki.

Tak jest. Bo kropka kojarzy się z czymś, co się kończy, a ja uważam, że niczego „kończyć do końca” się nie powinno. Rada Andrusa: po jakiejkolwiek informacji stawiać przecinek, a po nim „to dobrze bo…”. I uzupełniać. Nawet jeśli trzeba będzie to zrobić na siłę.

Rozmawiał Łukasz Orłowski

fot. arturandrus.art.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz