Barbara z Siedlec napisała do Niewidzialnej Ręki:
„Jesteśmy starszym małżeństwem, mamy kawałek pola. Pewnego razu zamówiliśmy kosiarkę i zsiekała nam trawę na siano. Po czterech dniach siano było gotowe do kopienia, co sprawiło nam wielką trudność ze względu na wiek. Gdy rano poszliśmy w pole zabrać się do roboty – robota była już skończona, a pod pierwszą kopkę w woreczku nylonowym znaleźliśmy ten oto bilet z numerem 44626. Mimo to, że list pisze nasza wnuczka, osobiście dziękujemy Niewidzialnej Ręce...”
Rys. Mariusz Wolański
poniedziałek, 15 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz