Monika z Torunia i Paweł z Warszawy opowiedzieli nam o uśmiechu:
Monika:
Na moim osiedlu panowie robotnicy załatali wszystkie dziury w drogach. I to już jest dobra wiadomość. Ale mam lepszą. Na chodniku pojawił się asfaltowy odprysk w kształcie koła. Ktoś, nie wiem kto, może jakieś dzieci, zanim asfalt zastygł, wyrysował w kole oczy i uśmiechniętą buzię. Ilekroć ja i moja 4-letnia córka przechodzimy tamtędy, uśmiechamy się do "śmiejącej się buzi" a moja córka woła: "mamusiu, śmiechy!".
Paweł:
Syn sprezentował mi odświeżacz powietrza do samochodu. Taki, co się przyczepia do lusterka i pachnie lasem albo cytryną. Ten, który sprezentował mi syn, ma owalny kształt i przedstawia uśmiechniętą minę. Syn wręczył mi go i powiedział: "tato, ilekroć spojrzysz na to "nie wiadomo co", uśmiechnij się. Syn wie, że mam stresującą pracę i dużą część dnia spędzam w samochodzie. Ilekroć spoglądam na to "nie wiadomo co" uśmiecham się i robi mi się błogo. Mam kochanego syna.
Dziennik Dobrych Wiadomości przesyła Wam tysiąc uśmiechów i proponuje przeprowadzić eksperyment: przez jeden dzień uśmiechajcie się pierwsi, do wszystkich - do koleżanek i kolegów z pracy, do sąsiada w windzie i kierowcy samochodu, który nie pozwala Wam wjechać na sąsiedni pas. Następnie podzielcie się Waszymi obserwacjami z DDW. Czekamy na Wasze maile.
dziennikdobrychwiadomosci@gmail.com
Rys. Mariusz Wolański
wtorek, 9 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz