czwartek, 28 października 2010

A kto to przeczyta?






























Rozmowa z Maciejem Zimińskim, współtwórcą akcji Niewidzialna Ręka, dziennikarzem "Świata Młodych", autorem programu "Piątek z Pankracym". 

Po co nam właściwie dobre wiadomości?

Bo lubimy oglądać dobrych ludzi, bo lubimy gdy zachęca się nas do pomagania innym, przypomina o  istnieniu słów „proszę, dziękuję, przepraszam”.

Ja lubię oglądać Maję Ostaszewską  i piłkę nożną…

Kto nie lubi? Ale chciałbym, żeby Dziennik Dobrych Wiadomości przypominał kierowcom, że kierunkowskaz służy, by pokazać drugiemu kierowcy swój zamiar. Chciałbym, żebyście okazywali czytelnikowi szacunek, a nie mydlili oczy panienkami, które ślizgają się na łyżwach i które kręcą pupami na parkiecie.  Wzdycham tutaj - niech te pupy kręcą się. Sam bardzo lubię, jak pupy się kręcą, tylko nie to powinno stanowić podstawową treść przekazu. Ważne, żeby rozmawiać z czytelnikiem, pomagać czytelnikowi. Nie ogłupiać, nie straszyć, nie mentorować, tylko chwalić za każdą dobrą rzecz, którą czytelnik zrobił...

To znaczy za co?

Za każdy uprzątnięty paproch, za to że grupa wariatów odmalowała na własną rękę kamienicę na Mokotowie, za to, że licealistka, która znalazła na ulicy potrąconego kota, odwiozła go do weterynarza.

Nie pojmuję. Za każdy paproch?

Lubię mówić, że dziennikarstwo społeczne ma w sobie coś z wyprawy odkrywczej. Wyprawy, która poruszając się w ogromnym bogactwie spraw i problemów musi ciągle szukać, ciągle dokonywać odkryć i ciągle się zmieniać. Dziennikarz musi nieustannie szukać takiego miejsca w świecie czytelnika, w którym jest potrzebny z punktu widzenia czytelnika i pożyteczny z punktu widzenia animatora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz